wtorek, 8 kwietnia 2014

Prof. Orłowski [5 minut nienawiści]

Audycja z dn. 24 maja 2011 roku.
Dziś celem, na który skierujemy naszą rozżarzoną sztabę żelaza będzie popularny prof. Witold Orłowski.
Na portalu newsowym korwin-mikke.pl uderzyła nas niedawno taka wiadomość.
Otóż prof. Orłowski twierdzi że "zakaz zadłużania się jest niemożliwy", i w ogóle jeśli rząd wprowadzi cięcia, to kraj wpadnie w 'gigantyczną depresję'.
Brak słów, prawda? Doskonale skomentował to pan LogikLogik, znany z ciętego języka radykalny wolnościowiec:
"Kiedy wreszcie odbierze się DEBILOM tytuły profesorskie !!!???

Jak można opowiadać publicznie takie DEBILIZMY, że dalsze okradanie nas jest dla nas dobre, bo jak nas złodzieje przestaną okradać, to będzie "recesja" !!!???

Za coś takiego to należałoby pociągać tych oszustów politycznych do odpowiedzialności karnej !!! "

W rzeczy samej.
A teraz parę słów do Orłowskiego, tej tępej keynesistowskiej krowy.
Przypomnę ci, palancie, że tacy jak ty, keynesistowscy pseudoekonomiści, w roku 1945 w USA też straszyli, że jak skończą się działania wojenne, i rząd przestanie wydawać pieniądze podatników na wojnę, to będzie gigantyczna recesja. I co? I w 46 wydatki rządu federalnego obcięto o 2/3, nie było żadnej recesji, a gospodarka odciążona od wydatków na wojnę weszła w fazę wielkiego rozkwitu, przy czym oczywiście była to zasługa wyłącznie sektora prywatnego.
Orłowski i cała reszta tej bandy która z ekonomii zrobiła kolejne narzędzie propagandy na rzecz rządu totalnego, chyba naprawdę wierzą, że wydatki rządowe mają pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy, bo z keynesistowskiego i całkowicie fałszywego równania wynika że dochód narodowy rośnie, jak wydatki rządowe rosną. Więc jak się je obetnie, no to przecież z równania wynika, że dochód spadnie - bingo, recesja. Recesję to masz w mózgu, melepeto. Abstrakcyjne pojęcie wzrostu PKB, będącego masturbacyjną fantazją rządowego planisty czy statystyka, nie mówi nic o gospodarce. Ale żeby to zrozumieć, to trzeba poczytać klasyków ekonomii - Misesa i Hayeka, i zapoznać się z austriacką teorią kapitału, jak i przyjąć podstawowy sposób patrzenia na gospodarkę - wychodzący od pojedynczego działającego człowieka, a nie oparty na agregatach, jak w keynesistowskiej hochsztaplerii.
A co do kwestii recesji, to przypomnę ci, knypie, że recesja jest nieuchronną i zdrową reakcją rynku na zniekształcenia w strukturze produkcji, wywołane wcześniejszą interwencją rządową, przede wszystkim na rynku kredytowym. Więc nawet gdyby faktycznie groziła nam recesja po obcięciu wydatków rządu, to próba przeciwdziałania jej za wszelką cenę, czy to dalszą interwencją rządu, czy manipulacją stopą procentową - jest grzechem śmiertelnym na gospodarce, i spowoduje jedynie odwleczenie nieuchronnego kryzysu, który i tak w końcu uderzy - tyle, że jeszcze mocniej; gdyż rynek będzie musiał zlikwidować i naprawić jeszcze więcej nagromadzonych błędów inwestycyjnych i błędnie zalokowanego kapitału.
Wydatki rządowe, to właśnie to - marnotrawstwo kapitału, który nie wędruje do najbardziej pilnych zastosowań, jakich życzą sobie konsumenci - lecz jest kierowany przez widzimisię urzędasów i polityków, by realizować tak kretyńskie pomysły, jak np. budowa stadionu narodowego, orlików, dotowanie nierentownych kopalń itd. A ten kapitał - to tak naprawdę to, co my sobie odejmujemy od ust i staramy się oszczędzić na później, by potem mieć więcej. A oni, przy współudziale takich skurwieli jak prof. Orłowski, marnują nasze oszczędności i przeżerają je.
Za rozbój oraz współudział w zorganizowanym rabunku karą jest więzienie.
Zawsze te wasze stadiony możemy przerobić na obozy pracy dla was. Ale mam też inną propozycję:...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz