wtorek, 8 kwietnia 2014

Czy w Polsce panuje kapitalizm?

Audycja z dn. 1 lipca 2011 roku
Wielu słuchaczy prosiło, bym poruszył temat filmików użytkownika YouTube o nicku ThorSupremeCommander, które są przykładem jawnej manipulacji i szerzenia ekonomicznych bzdur. Istotnie, już od paru lat ta osoba umieszcza materiały propagandowe z zakresu narodowego-socjalizmu i tym podobnych lewackich ideologii, więc przyda się porządne oranie melepety.
Oczywiście już sam nick jegomościa wskazuje, że mamy do czynienia z totalitarystą. Thor - imię nordyckiego boga piorunów, ukochanego przez nazistów i ich spadkobierców, oraz Supreme Commander czyli wódz naczelny, nawiązanie do funkcjonariusza Królestwa Prus jak i skompromitowanej II Rzeczypospolitej, będącej rzecz jasna spadkobierczynią tradycji pruskiego socjalizmu państwowego.
Ale przejdźmy do meritum treści umieszczanych przez ThorSupremeCommandera.
Przede wszystkim, on powtarza w każdym filmiku, że w Polsce od 20 lat panuje, wprowadzony siłą i podstępem, a jakże - ultraliberalny wolnorynkowy kapitalizm, co nie bierze jeńców. Nie wiem, co trzeba brać, żeby wygadywać takie bzdury. Na indeksie wolności gospodarczej Fundacji Heritage Polska od samego początku transformacji ustrojowej zajmuje najniższe pozycje z krajów europejskich, więc już samo to powinno zrewidować poglądy co do rzekomego ultraliberalizmu panującego w Polsce. Owszem, w 1988 r. gdy weszła ustawa Wilczka, Polska nagle stała się krajem wolności gospodarczej, i w ciągu 2 lat powstało w kraju mnóstwo prywatnych firm a ludzie robili fortuny. Jednak od momentu zapanowania w Polsce najlepszego ustroju na świecie, czyli demokracji parlamentarnej, obszar wolności zaczął być gwałtownie i regularnie ograniczany. Na jego miejsce wprowadzano, zgodnie z zaleceniami z Brukseli i Paryża, ustrój tzw. społecznej gospodarki rynkowej, czyli po prostu narodowy-socjalizm, państwo opiekuńcze z wszechwładzą urzędników, milionem regulacji, nakazów, zakazów, i tylko z formalnie funkcjonującym rynkiem i własnością prywatną. Więc nie wiem jak ThorSupremeCommander może uważać ustrój wyzysku człowieka przez urzędnika za 'ultraliberalny kapitalizm', skoro w porównaniu do ukochanej przezeń Szwecji, założenie firmy w Polsce kosztuje miesiąc więcej czasu, udręki i niezliczonej ilości formularzy.
Przypomnę może taki drobny szczegół, iż kapitalizm to ustrój własności prywatnej - a tej w Polsce się nie uświadczy, gdyż wszechwładza urzędników i brak faktycznej ochrony prawnej własności powodują, iż prywatny właściciel jest nim tylko na papierze, ale realnie kontrolę nad własnością dzierży urzędnik. Choćby w kwestii tak prozaicznej, jak pozwolenie na budowę na własnej ziemi, czy ścięcie drzewa - o prowadzeniu biznesu nie mówiąc - wszędzie decyduje bura suka za urzędniczym biurkiem.
To ma być ten ultraliberalny kapitalizm? Odpowiesz mi na to ThorzeCommandorze?
Dosyć dobijający głupotą autora jest filmik o potrzebie podniesienia płacy minimalnej. Skutki ekonomiczne tego zjawiska omawialiśmy w audycji nr 2, poświęconej faszystowskiemu idolowi młodzieży wiejskiej, Grzegorzowi Napierniczakowi, więc nie będziemy powtarzać tutaj banałów. Co to w ogóle za pomysł, by państwo wpierdalało się w dobrowolne umowy między pracodawcą a pracobiorcą dotyczące wysokości płacy? Dodać do tego jeszcze faszystowski kodeks pracy - i mamy oto powód, dlaczego żaden normalny przedsiębiorca nie zatrudnia w firmie ludzi na umowę o pracę. Po prostu go nie stać. Niestety, tępe brunatno-czerwone pały pokroju ThoraSupremeCommandera, młodych lewackich pismaków (jak Tadeusz Markiewicz) i związkowców jakoś tego zrozumieć nie mogą - może dlatego, że sami nigdy nie prowadzili własnej firmy, i nie mają pojęcia w ogóle na czym polega przedsiębiorczość - na zaspokajaniu potrzeb konsumentów, stąd się biorą pieniądze w firmie, nie spadają z nieba, wyobraźcie sobie. No chyba że uważacie, iż firmy powinny głównie starać się o dotacje z Unii.
Thor coś biadolił, że na zachodzie jakoś przedsiębiorcy mogą pozwolić sobie na zatrudnienie pracownika o tych samych kwalifikacjach za wyższą płacę, niż osobę na porównywalnym stanowisku w Polsce. Istotnie. Z czego więc wynika różnica? Różnica wynika z ilości zainwestowanego kapitału na głowę. Na zachodzie kapitału na głowę przypada znacznie więcej, i jest on lepiej zainwestowany - tzn. konkretnie jest zainwestowany przez prywatne firmy w zwiększenie produktywności pracy. Dzięki temu pracownik na zachodzie ma wyższą produktywność, niż taki sam pracownik w Polsce, gdzie tego kapitału zainwestowanego w faktyczne produktywne stanowiska jest znacznie mniej - 40 lat komunizmu, i 20 lat postkomunizmu zrobiło swoje. Gdyby faktycznie od 1990 r. panował w Polsce ultraliberalny niemaprzeproś kapitalizm, jak opisuje to ThorSupremeCommander, to prywatny sektor zdołałby zainwestować w podniesienie produktywności pracy znacznie wyższe sumy, i co za tym idzie średnia płaca w Polsce nie odbiegałaby od średniej w Unii. Ale nie mamy kapitalizmu, tylko biurokratyczny etatyzm, gdzie prywatna przedsiębiorczość, zwłaszcza w sektorze małych i średnich firm, jest zduszona w zarodku, a wielkie firmy to głównie państwowe molochy, generujące koszty, a nie nowy kapitał.
I oto jest przyczyna niskich płac w Polsce. Coś jeszcze?
Z powodu braku kapitalizmu nie mamy też kultury biznesowej i etyki pracy, ponieważ z racji opresyjnego charakteru władzy urzędników, następuje negatywna selekcja wśród przedsiębiorców, i na szczyt dochodzą nie ci, którzy wydajnie zaspokajają życzenia konsumentów - lecz ci, którzy wydajnie zaspokajają żądania urzędników. A to są dwie całkowicie różne od siebie grupy charakterów. Oznacza to li tylko, iż większość przedsiębiorców w Polsce ma cechy charakterologiczne typowe raczej dla psychopatów i socjopatów, manipulantów - a nie ludzi normalnych, ponieważ tylko będąc obdarzonym takimi cechami można przetrwać w środowisku permanentnego zagrożenia ze strony innych socjopatów, a mianowicie urzędniczego aparatu pasożytnictwa i opresji.

Dziękuję za uwagę. A czy ty naplułeś dziś biurwie w ryj?

1 komentarz: